Przepis oryginlany został przeze mnie troszkę zmodyfikowany, ale podstawowe składninki są oczywiście zachowane. Poniższy opis przygotowania zupy jest w zasadzie prawie dokładnym cytatem ze wspomnianego wątku.
- dodać przeciśnięty ząbek czosnku
- wybrać i odłożyć najzgrabniejsze różyczki, resztę zmiksować
- dodać pomidory pokrojone w kostkę (lub zapuszkowane, ale odcedzone z płynu)
- dodać pokrojony szczypiorek (u mnie dymka) i nać pietruszą, a ja ponieważ uwielbiam koperek więc dodaję go dość dużo.
- Doprawić solą, pieprzem, i ewentualnie bazylią. Podawać z zaoszczędzonymi różyczkami kalafiora i brokuła i jeszcze czym się chce, np. marchewką.
10 komentarzy:
ej, Wy dziewczyny, Wy to macie przerob! Jeszcze nie ogladnelam dobrze "kanapki" z papryki, a tutaj juz bardzo smaczna zupka :) Pozdrawiam !
Ech, gdzie te Brunoschowe przepisy... Ale dobrze, że przypominacie, jak tylko włączą mi ciepłą wodę (z braku zmywarki podczas wyłączenia gotowania nie ma)...
i jaka wiosenna... a za oknem dalej szaro
Magdaleno , przerób wynika trochę ze zmiany profilu. Ja na przykład prezentuję rzeczy, które przedtem jakby nie pasowały do naszego bloga, a mam zdjęcia, które wykorzystuję w szwedzkiej wersji.
Pinosku prawda, że brakuje Brunoschowych inspiracji?
My a u nas lato w pełni, czego i Tobie życzę:)
Kto by pomyślał, że ktoś po latach taki przepis pamięta...
To jedna z moich
"Zup zielonych
w głębinie wazy
cicho uśpionych" *)
brunosch, z Alicją[...] w dłoni.
Pinos, oj - bo podam przepis na gefisza!
hasło wpisu: chanti!
kalafiorową lubię bardzo. dwa dni temu ugotowaną przez Mamę jadłam..
O brunosch się obudził;)
Asiejo , nie ma to jak kuchnia mamy, przynajmniej czasami;)
Świetna!
Bardzo, dobrze, tak trzymac Lidko !
Prześlij komentarz