wtorek, 6 sierpnia 2013

Na powroty tiramisu

Powroty z wakacji na ogół nie są łatwe. W tym roku było nam szczególnie trudno ponieważ zakochaliśmy sie - choć nie była to miłość od pierwszego wejrzenia - w polożonej między włoskim obcasem i ostrogą Apulii. Musimy tam wrócić ponieważ niestety czasu nie starczyło na odwiedzenie choćby części tego co byśmy chcieli odwiedzić. W każdym razie w Apulii jest wszystko, albo może jeszcze więcej - od barokowego Lecce, groznego Taranto, pięknego ale bardzo turystycznego Otranto po pełne niespodzianek miasteczka w głębi lądu i bajkowe truli czyli właśnie takie domki jak na zdjęciu poniżej

Nie zdążyliśmy też objechać wszystkich, organizowanych w okolicy fiest na przykład na cześć czerwonej cebuli lub kiełbasy salsiccia, w ktorych uczestniczą całe miasteczka. Ale wrócimy tam na pewno. Bardzo jestem ciekawa fiesty z tematen salsiccia.

Są inne powroty, też niełatwe,  jak do blogowania. Z blogiem czułam sie ostatnio jak Puchatek zaglądajacy do pustego słoika po miodzie - im bardziej tam zaglądał tym bardziej miodu w pustym słoiku nie było. Nie pamiętam już  czy było tak na prawdę, ale przecież mogloby być. A im dłużej mnie na blogu nie było tym trudniej jest wrócić. No ale może sie uda. 
Na ten powrót przygotowałam tiramisu (wszyscy wiedzą pewnie co znaczy tiramisu, ale i tak przypomnę, że znaczy dosłownie "podnieś mnie" a dla mnie podnieś mnie na duchu). Wybrałam tiramisu przede wszystkim dlatego, że choć nie jestem fanem deserów, uwielbiam je niezmiernie a poza tym jest z Włoch.  A również dlatego, że jest tak niezwykle łatwe do przgotowania. Tu sprawdza sie zasada, że genialne nie musi być skomplikowane. 

Tiramisu 
6 do 8 porcji w zależności od wielkości np. szklanek

Potrzebujemy:
  •  200 ml śmietanki (30%)
  • 5 łyżek cukru
  • 4 żółtka
  • 500 g mascarpone
  • 200 g podłużnych biszkoptów
  • mala filiżanka mocnego espresso
  • tyleż alkoholu (w oryginale amaretto - użyłam metaxy)
  • kakao w proszku
Przygotowanie:
  1. Ubić na sztywno śmietankę z dodatkiem jednej łyżki cukru.
  2. Utrzeć żóltka z pozostałym cukrem.
  3. Do utartych żółtek dodawać stopniowo mascarpone a następnie, zwalniajac obroty miksera ubitą śmietankę.
  4. Wymieszac kawę z alkoholem.
  5. W foremce lub innych naczyniach ułożyć warstwę biszkoptów (ja je trochę pokruszyłam) i polać delikatnie mieszanką - na tyle, zeby sie nie rozmoczyły.
  6. Rozsmarować na biszkoptach wartswę kremu i ułożyc nową warstwę biszkoptów i zakoćzyć warstwą kremu.
  7. Wstawić do lodówki na przynajmniej 2 godziny - ja uważam, że tiramisu jest najlepsze na drugi dzień - przed podaniem posypać kakao.
Do zobaczenia...