Nie będę się tłumaczyć ponieważ nie ma dobrego wytłumaczenia na osierocenie bloga przez bez mała 4 miesiące. Powiem tylko, że miewam się całkiem dobrze i postaram się blogować bardziej regularnie.
W Sztokholmie piękna jesień choć momentami robi się dość zimno. Ciekawostką tej jesieni jest to, że pierwszy raz od bardzo, bardzo dawna w całej długiej Szwecji nie ma ani śladu śniegu, nawet na dalekiej północy. Oczywiście znaleźli się eksperci, którzy twierdzą, że brak śniegu powoduje zwiększenie ilości wypadków drogowych - dokładnie tak samo jak inni eksperci co roku twierdza jak to ciężkie warunki drogowe spowodowane opadami śniegu mają ten sam efekt.
A teraz do rzeczy czyli do gotowania. Jesienna aura sprzyja wygrzebywaniu przepisów na rozgrzewające, rustykalne, jesienno przyprawione potrawy. Jednym z moich ulubionych przepisów jest właśnie gulasz z dziczyzny doprawiony pachnącym jałowcem z grzybami i borówkami.
Ingrediencje:
- 500 g mięsa z sarny, jelenia lub innej dziczyzny (można użyć oczywiście wołowiny)
- 2 poszatkowane cebule
- 15 rozgniecionych ziaren jałowca
- 1,5 łyżeczki soli
- szczypta pieprzu
- 200 ml śmietanki
- 200 ml bulionu mięsnego
- 1łyżka soji
- 200 g grzybów (kurki itp)
- 100 g borówek "rårörda lingon" *
- łyżka skoncentrowanego soku z czarnych porzeczek - bez cukru
- tymianek wg uznania
Sposób przygotowania:
- Pokroić mięso na około 1-centymetrowe kawałki i podsmażyć na patelni.
- Zeszklić w garnku cebulę, dodać jałowiec, i po chwili dołożyć mięso, dodać bulion, soję i sok z porzeczek oraz doprawić solą, pieprzem i tymiankiem. Dusić (gotować) ok. 30 min w zależności od gatunku mięsa - do miękkości.
- Podsmażyć na patelni grzyby i dodać do gulaszu.
- Podawać z ziemniakami i borówkami przybrane tymiankiem.
* Rårörda lingon co mogę od biedy przetłumaczyć jako świeże wymieszane borówki ;) to bardzo popularny w Szwecji dodatek do wielu potraw. Świeże borówki miesza się z cukrem i w ten sposób można powiedzieć, że są one w pewien sposób zakonserwowane. W przeciwieństwie do dżemów i innych przetworów owoców się nie gotuje . Można je oczywiście zastąpić borówkami używanymi w Polsce do mięs.
2 komentarze:
Polska gęś, którą jemy to nie dziczyzna, ale zastanawiam się czy ten przepis nie pasowałby też do gęsi?:) Jeśli tak, to zapraszam do akcji http://durszlak.pl/akcje-kulinarne/czas-na-gesine Gęsim ekspertem nie jestem, ale ciekawe to mięso i zdrowe podobno.
Osierocenie, osieroceniem, ale jaki piękny i smaczny powrót:)
Jesteś, Lideczko:). Mozę i ja kiedyś "rzucę okiem" na Sztokholm...
U nas tez jeszcze przymrozku nawet nie było i rodz się pytanie jaka będzie zima...?
Samych przyjemnych dni Ci życzę!
Prześlij komentarz