Miały być szwedzkie kulki mięsne w tradycyjnym wydaniu, o których pisałam tu, ale zmieniłam zdanie i postawiłam na taki bardziej włoski wariant z sosem pomidorowym i makaronem.
Na około 70-80 kulek potrzebujemy:
- 1000 g mielonego mięsa (najczęściej używam 50/50 mięsa wołowego/wieprzowego)
- 6-7 łyżek bułki tartej namoczonej w mleku, śmietance lub wodzie (ok. 3/4 szklanki)
- 2 duże jajka lub 3 małe
- 1 cebula i 3-4 ząbki czosnku, wyciśnięte
- dużo zielonej pietruszki
- sól & pieprz, bazylia, oregano, ew. papryka
- oliwa lub masło do smażenia
Smażyć na rozgrzanej patelni, potrząsając nią często, żeby kulki były zrumienione z każdej strony. Co nigdy tak do końca się nie udaje, zawsze jakiś fragment jest bardziej przypieczony
Sos pomidorowy:
- kartonik pomidorów ok. 400 g
- 1 mała cebula
- 2 ząbki czosnku
- 1 czerwona paryka chili
- 200 ml bulionu warzywnego
- sól & pieprz, bazylia, oregano
- oliwa
Na oliwie poddusić drobno pokrojoną cebulę, dodać wyciśnięty czosnek oraz pokrojoną drobno paprykę chili i po chwili pomidory oraz bulion. Zagotować i gotować na małym ogniu ok. 5-10 minut. Można trochę zmiksować, co zrobiłam.
Podawać kulki z makaronem i sosem posypane świeżo utartym parmezanem.Polecam:)
11 komentarzy:
lubie takie klopsiki z sosem pomidorowym, pyszne jedzonko:)
pyszna ta zmiana zdania.
Gdyby było spaghetti, wyszłoby danie z "Zakochanego kundla" :) Fajne.
Wow, 70 kulek :D Ilości iście Ikeowe! Zawsze jak widzę takie klopsiki to chcąc nie chcąc mi się północ przypomina...
fajowe :D
mniam! super na jesienne obiady :)
jestem pod wrażeniem ilości!
Takie pulpeciki lubię jak najbardziej ;)
uwielbiam klopsiki z kazdym sosem :)
Też bardzo lubię takie klopsiki z pomidorami. Lubię też wersję gotowaną, czyli klopsiki gotowane w sosie pomidorowym, bez uprzedniego obsmażania, zamieszczę je przy najbliższej okazji bo przepis wart polecenia ;)
smaki, które chyba nigdy mi się nie znudzą :)
I była bitwa na pulpety? Bo 70 to całkiem spora ilość pocisków...
mam podobny obiad w planach na przyszły tydzień, ale już dzisiaj chętnie bym się wprosiła na taki obiadek :)
Prześlij komentarz