Sezon na paprykę rozpocząl się nawet w Szwecji i na straganach cena spadła do ludzkich 8 złotych za kilogram. Zanim przyjdzie czas na następne leczo, postanowiłam troszke poeksperymentować z papryką faszerowaną. Inspirację zaczerpnęłam z ksiązki "Pokochaj Makarony". Ponieważ młodszy M. nie lubi w ogóle makaronu (jakoś się wyrodził) postanowiłam go troszkę oszukać i użyłam makaronu risoni ( znanego również jako orzo), ale myślę, że ciekawiej byłoby użyć jakiegoś linguine czy innego długiego, cienkiego makaronu, co zresztą sugerowano w przepisie, który był moją inspiracją.
- 3 duże czerwone i żółte papryki
- 100 g makaronu (ugotowanego al dente)
- 1 cebula drobno pokrojona
- 3 wyciśnięte ząbki czosnku
- kilka suszonych pomidorów drobno pokrojonych
- 1 papryka chili bez pestek pokrojona drobno
- 1 łyżka ostrego sosu chili (nie słodkiego)
- 2 łyżeczki oregano i 1 łyżeczka tymianku
- 2 łyżeczki świeżej pietruszki
- 2 ubite jajka
- 3 łyżki śmietanki
- 50 g utartego ostrego sera (użyłam cheddar)
- sól & pieprz
- Rozgrzać piekarnik do 180 stopni. Przekroić papryki na pól, łacznie z ogonkami. Usunąćgniazda nasienne. Podpiec w piekarniku około 10 minut. Ugotować makaron al dente i odcedzić.
- Podsmażyć cebulę, dodać czosnek i pokrojone chilii poddusić jeszcze chwilkę. Dodać suszone pomidory i prawie wszystkie przyprawy, zostawiając trochę.Wymieszać zawartość patelni z makaronem.
- Wymieszać jajka z serem i śmietanką oraz resztą przypraw. Wypełnić paprykę spreparowanym makaronem.
- Ułożyć w naczyniu żaroodpornym i na każdą połówkę nałożyć mieszankę serowo-jajeczną. Zapiekać około 20/25 minut, do momentu kiedy wierzch będzie ładnie przyrumieniony.
Myślę, że ta papryka może być przyjemną przystawką. Jako danie kolacyjne spisała się bardzo dobrze, ale obydwaj M. narzekali na brak wkładki mięsnej. Myślę, że można z powodzeniem dodać do farszu podsmażony bekon i wtedy nawet miesożercy będą zadowoleni. Młodszy M. nie zauważyl mojego drobnego oszustwa.
9 komentarzy:
a ja to jednak najbardziej lubię paprykę w leczo. albo na surowo do kanapek.
Super przepis!
PS. Jak można nie lubić makaronu? ;)
O, ciekawe, takiej wersji nie znam - lubię być tak zaskakiwana!
Serdeczności!
Ale śliczne zdjęcia, takie kolorowe!
Nie zapomnieć kupić papryki, nie zapomnieć kupić papryki, nie zapomnieć kupić papryki na jutrzejszy obiad ;)
nadziewam paprykę prawie co dziennie, ale z makaronem nie próbowałam. musi być pyszne. najczęściej wykorzystuję ryż lub kuskus. następnym razem spróbuję taką wersję. bo dziś u mnie dla odmiany papryka wskakuje do leczo;)
o, nie robiłam jeszcze faszerowanej papryki w tym roku, może zrobię tę?
Jeśli ktoś się zastanawia, czy papryka nadziewana makaronem to dobry pomysł, to zapewniam, że jak najbardziej, mało mi się goście nie pobili ;)
Lidka, przyłącz się do mojej akcji "Nadziewamy!", zapraszam serdecznie :) http://zielenina.blogspot.com/2010/08/akcja-nadziewanie.html
intrygujące połączenie :)) pozdrawiam
Prześlij komentarz