Właśnie się upiekł. Kolejna improwizacja. Po wyjęciu z pieca nie wyglądał zbyt imponująco. Ot taki sobie plaskaty chlebek. No, ale smakuje zupełnie niezwyczajnie. Powiem tylko, że improwizacja bardzo udana.
Dzień pierwszy (wieczorem)
100 g (1 dl) zakwasu żytniego
300 g (3 dl) letniej wody
180 g (3 dl) żytniej mąki
Wymieszać wszystko w misce i zostawić na 12-14 godzin w temperaturze pokojowej, przykryte folią.
Oraz wsypać do miski 200 g (2,5 dl) pokruszonych ziaren owsa (kupuję gotowy tzw. havrekross) i zalać wrzącą wodą. Przykryć folią i zostawić.
Dzień drugi
Zaczyn z dnia poprzedniego oraz kruszonka owsiana z dnia poprzedniego
240 g (4 dl) mąki pszennej (manitoba cream)
180 g (3 dl) mąki orkiszowej pełnoziarnistej)
75 g (1 dl) ziaren siemienia lnianego
100 g (1,5 dl) ziaren słonecznika
200 g (2 dl) letniej wody
20 g (1 łyżka) soli
Wymieszać wszystko z wyjątkiem soli i wyrabiać ok. 5 min w maszynie na średnich obrotach. Dodać sól, zwiekszyć obroty i wyrabiać jeszcze ok. 2 min. Przykryć miskę i odstawić do czasu podwojenia objętości co może zająć od 3 do 5 godzin.
Następnie wyłożyć ciasto na blat wysypany mąką i podzielić na 2 części. Włożyć do wysmarowanych blach i zostawić do wyrośnięcia na dalsze 1 do 1,5 godziny. Nagrzać piekarnik do 250 stopni. Włożyć chleb do pieca i po 15 minutach zmniejszyć temperaturę do 220 stopni i przewentylować piecyk, zamykając i otwierając drzwiczki. Po 35/40 minutach w piecyku powinien być gotowy. Wyjąć i wystudzić na kratce.
Mnie wyszły dwa dość spore, jednakże płaskie bochenki. Pokruszone ziarna owsiane bardzo napęczniały, ale jednocześnie zachowały dużą wilgotność, tak że ciasto było dość luźne, pomimo niewielkiej ilości wody.
Chleb jest bardzo dobry, chrupiące ziarenka owsa i słonecznika dodają mu dużo uroku.
I całe szczęście, że mamy ten blog ponieważ oczywiście zapomniałabym kompletnie ten przepis, tak jak to zwykle dzieje się przy wszelkiego rodzaju kuchennych improwizacjach
Nie mam pojęcia jak nazwać ten chleb. Pszenno-orkiszowo-owsiano-słonecznikowo-lniany???
Jeśli będziecie mieć jakiś pomysł to dajcie proszę znać. Wszystkie propozycje są mile widziane.
Multi-kulti chleb?
4 komentarze:
Proponuję chleb cesarski. W końcu jest full-wypas ;)
Chleb niezwykłej urody! Takie lubię najbardziej :)
piękne ma wnętrze
te dziurki idealne..
Właśnie zjadłam przedostatni kawałek. Następny chleb musi poczekać do naszego pezyjazdu z Paryża.
Może Monika coś upiecze?
Dziekuję za miłe komentarze, chyba jednak nazwę chleb multi-kulti;)
Prześlij komentarz