Przed chwilą była Wielkanoc - no w każdym razie na naszym blogu - a nagle zrobiła się pełnia lata. Tabbouleh - znany również pod nazwą sałatka libańska - jest znakomitą propozycją na upalne dni. Może być elementem zimnego bufetu, stanowić przystawkę lub też świetny lunch do pracy. Tabbouleh można przygotować na bazie kuskus lub bulgura. Ja wybrałam pełnoziarnisty bulgur a do samej sałatki dodałam też kilka garści czarnej soczewicy.
Składniki:
- 150-200 g bulgura
- 100 g czarnej soczewicy
- 10 małych pomidorków lub dwa duże
- 1/2 ogórka
- 4 cebulki dymki i ew. trochę szczypiora
- 4 łyżki posiekanej pietruszki i tyle samo mięty
- sok z 2 cytryn
- 5-6 łyżek oliwy
- sól & pieprz
Wykonanie:
Bulgur i soczewicę przygotować wg. przepisu. Pozbawione pestek pomidory, oraz obrany i też pozbawiony pestek ogórek, pokroić drobno. Wymieszać bulgur i soczewicę z pomidorem i ogórkami. Dodać drobno pokrojone cebulki, pietruszkę i miętę i dokładnie wymieszać. Zmieszać oliwę z sokiem cytrynowym, dodać sól i pieprz i ponownie wymieszać sałatkę. Ma smakować wyraźnie i bardzo ziołowo. Przechowywać w lodówce do momentu podania. Najlepiej przygotować przynajmniej 2 godziny przed podaniem.
Przepis na którym się oparłam pochodzi z książki: New Jewish Cooking autorstwa Elizabeth Wolf Cohen wyd. Könemann.
***************
No a teraz słynna tarta autorstwa Pinosa - oryginalny przepis tutaj. Troszkę o niej zapomniałam, ale zajrzałam do GP, gdzie ktoś ją ostatno pr\ypomniał i oczywiście musiałam ją zaraz przygotować. Tutaj można zobaczyć wariację autorki na temat, w wersji z młodą kapustą. Ja zupełnie niezgodnie z notorycznym zmienianiem przepisów trzymałam się po raz kolejny oryginału. Więc niemal dosłownie cytuję Pinosa.
Ciasto (wytrawne LCB):
- 100 g masła o temperaturze pokojowej
- 200 g mąki
- 1 jajko
- szczypta soli
- 2-3 łyżeczki wody
formy, podpiec przykryte papierem i fasolą ok. 20 min.
Pęczek botwiny (zakończonej 4 buraczkami wielkości pięści dziecka lat 2) i 25 dag szpinaku. Pół główki czosnku. Czosnek wrzucić na patelnię i masełko. Dodać pokrojone drobno: buraczki, liście botwiny, szpinak. Posypać solą, pieprzem dusić. Doprawić: czerwonym pieprzem, kuminem i chili (utłuczonymi na miazgę w moździerzu). Gdy lekko przestygnie, dodać śmietanę - na oko z pół szklanki 12% - tak, żeby było zwarte, a nie paciajowate. Wyłożyć na upieczony spód.
I teraz masa, kawałek sera żółtego (ok 20 dag) zetrzeć na tarce o małych oczkach. Dodać 1 jajko (surowe) i ok. 150 ml śmietany. Rozmieszać, posolić, poppieprzyć, pochilić. Wykładać łychą na botwinę, delikatnie rozprowadzić. Zapiekać do uzyskania rumieńca.
Tarta jest genialna i prawie wszyscy o tym wiedzą, tak więc powielanie tego przepisu może tylko jeszcze bardziej ją rozpropagować i ci ktorzy jeszcze nie próbowali, spróbują.
7 komentarzy:
Uwielbiam ją!I mogę jeść zawsze.
A pizza ciekawie brzmi.
Pozdrowienia!
to ja chetnie sie wpraszam na takie jedzonko:)
Tarta jest genialna!
jak kolorowo! jak wspaniale, aromatycznie, ze smakiem.
cudownie.
tarta podoba mi się niezmiernie :)
chętnie wprosiłabym się ale chyba nieco za późno i nic już nie zostało :) pozdrawiam
Ciekawe propozycje, tarta botwinkowa musi być dobra :)
Prześlij komentarz