Do zrobienia tego sosu zainspirował mnie lunch w przemiłej restauracji na jednym ze stoków w Dolomitach, zjedzony w bardzo sympatycznym towarzystwie. Oczywiście najlepiej użyć do niego oryginalnej włoskiej kiełbasy o nazwie salsiccia (z mięsa wieprzowego doprawionego czosnkiem i pieprzem, oraz często fenkułem i rozmarynem), ale od biedy możemy użyć też innej kiełbasy dość grubo mielonej i odpowiednio doprawionej.
Składniki na 4 osoby:
- 500 g makaronu (u nas ulubione girandole torsades)
- 250 g salsiccia
- 1 papryczka chili
- garść suszonych pomidorów
- 2 ząbki czosnku
- 2 szalotki
- garść bazylii i rozmarynu, oraz pietruszka
- 10-15 pomidorków koktajlowych
- 150 ml śmietanki
- trochę parmezanu
Kiełbasę obrać ze skórki, pokroić drobno i podsmażyć na patelni rozgniatając ją w trakcie. Dodać pokrojone drobno szalotki, czosnek, chili, pokrojone suszone pomidory i poddusić kilka minut. Dodać śmietankę i zioła i zagotować na małym ogniu. Ugotowany al dente makaron polać sosem, dodać pokrojone pomidorki, pietruszkę i posypać świeżo utartym parmezanem. Gotowe. I nie stressować się nadchodzącymi świętami :)
A dla tych, którzy, - w przeciwieństwie do mnie, myślą jednak o świętach - przypominam przepis na świąteczny żurek z wykorzystaniem własnego zakwasu.