Czasami nie ma nic lepszego niż właśnie takie zwykłe, najprostsze jedzienie. Zapiekany kalafior do nich należy i jest od bardzo, bardzo dawna jedną z moich ulubionych potraw. Pamiętam, że polubiłam to danie od momentu kiedy moja mama zrobiła je po raz pierwszy i od tego czasu wiernie mi towarzyszy - to taki mój comfort food.
Oczywiście przepis mamy trochę skomplikowałam - ona robiła po prostu klasyczny sos beszamelowy i chyba całość przed zapiekaniem posypywała aktualnie dostępnym, utartym "żółtym serem".
Oczywiście przepis mamy trochę skomplikowałam - ona robiła po prostu klasyczny sos beszamelowy i chyba całość przed zapiekaniem posypywała aktualnie dostępnym, utartym "żółtym serem".
Co potrzebujemy:
- kalafior jeden duży lub dwa małe, zresztą w zależności od ilości porcji
- zioła wg. gustu jako dodatek do sosu
- 1 ząbek czosnku
- 100 g utartego sera do sosu
- 200 ml serowego beszamela*
- kilka kromek dobrego pieczywa
- Podzielony na różyczki kalafior gotujemy w posolonej wodzie bardzo al dente, czyli ok. 10 min
- Przygotowujemy sos według przepisu poniżej. Tym razem do sosu dodałam trochę utartego sera pleśniowego i trochę parmezanu, oraz pietruszkę, oregano, wyciśnięty czosnek i kilka płatków chili.
- Układamy odcedzony z wody kalafior w formie żaroodpornej i polewamy sosem serowym.
- Zapiekamy w temperaturze 180 stopni około 15 minut.
- W tym samym czasie wrzucamy też do piecyka pokrojone pieczywo posmarowane oliwą z przyprawami. Użyłam mieszanki ziołowej przywiezionej z Włoch, w której składzie sa między innymi suszone pomidory, chili i oregano
* Serowy beszamel 600 ml, czyli ok. 4 porcji:
- 600 ml mleka
- 1 listek laurowy
- kilka ziaren czarnego pieprzu
- szczypta gałki muszkatołowej
- ok. 60 g mąki
- ok. 60 g masła
- sól i pieprz
- ok. 50 g utartego parmezanu, gruyere lub innego "wyraźnego" sera.
- Wlać mleko do garnka o grubym dnie dodać liść laurowy, ziarenka pieprzu i gałkę i gotować na średnim ogniudoprowadzając do wrzenia. Zdjąć z ognia, przykryć i odstawić na 10 min. Przecedzić do innego naczynia.
- Roztopić masło, wsypać mąkę i podgrzewać na małym ogniu około minuty mieszając. Mąka nie może zbrązowieć.
- Zdjąć garnek z ognia i stopniowo, cały mieszając dolewać mleko. Następnie postawić garnek na małym ogniu i ostrożnie zagotować - po czym gotować ok. 2 minut - sos ma być gładki i gęsty. Doprawić solą i pieprzem.
- Dodać utarty ser i wymieszać ponownie.
Oczywiście dodatki do sosu można sobie zmieniać w nieskończoność i za każdym razem uzyskać zupełnie inne smaki. W taki sam sposób przyrządzam często brokuły, brukselkę i inne mieszanki z dodatkiem marchewek, fasolki i innych warzyw.
Pyszna sprawa tak przyrządzony kalafior :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Kalafior w każdej wersji sprawdza się znakomicie, ale w towarzystwie serowego beszamelu...cudowna rozpusta!
OdpowiedzUsuńO, to jest rzeczywiście dobry pocieszacz na zimną pogodę :)
OdpowiedzUsuńA wiesz Lidko, że ja zapiekanego kalafiora jeszcze w życiu nie jadłam? To podobno bardzo angielskie danie...
OdpowiedzUsuń