Pages

piątek, 9 lipca 2010

Greckie jedzenie na greckie upały cz. 1 - soutzoukakia smyrneika

Soutzoukakia smyrneika to odmiana greckich keftedes, czyli kulek z mięsa mielonego, ale w pikantnym sosie pomidorowym. Dlaczego smyrneńskie nie pytajcie dzisiaj - wiedziałam a zapomniałam - teraz za gorąco na grzebanie się w stertach plików. Pod tą nazwą w kazdym razie figurują od wielu lat w naszej kuchni i tak już zostanie. Warto zrobić większą ilość, żeby nie stać w kuchni dzień po dniu. 

Na około 20 sztuk:
  • 800 g mięsa mielonego - jagnięciny, cielęciny, wołowiny - dowolnie
  • 3 kromki chleba tostowego, namoczonego i odciśniętego
  • 2 cebule, drobno posiekane
  • 4 ząbki czosnku, wyciśnięte
  • 2-3 jajka w zależności od wielkości
  • sól & pieprz
  • kumin 1 łyżeczka
  • bazylia, mięta, pietruszka, oregano
Do mięsa dodajemy chleb i jajka. Następnie cebulę, czosnek i wszystkie przyprawy, mieszamy bardzo dokładnie i formujemy podłużne, niewielkie kulki, takie małe kiełbaski. Smażyymy na oliwie, aż będa rumiane ze wszystkich stron, potrząsając często patelnią. 
W tym czasie przygotowujemy sos pomidorowy. Na oliwie podsmażamy przez chwilkę czosnek (4 wyciśnięte ząbki), dodajemy puszkę pomidorów pelati, sól, pieprz, troszkę chili, dużo oregano i bazylii i odrobinę cukru. Mozna dolać odrobinę wody, jeśli sos uważamy za zbyt gęsty. Miksujemy lekko - ja lubię naprawdę lekko - i wkładamy do sosu podsmażone soutzoukakias. Pozwalamy im dusić się w sosie kilka dobrych minut, nabierają wtedy więcej smaku. Podajemy z ryżem lub, jak to często w Grecji, frytkami. My dziś będziemy jeść z briam, o którym w następnej częśći. Część przygotowanych keftetes zachowałam, i mam zamiar zrobić do nich sos cytrynowo-jajeczny (avgolemono). który jest jednym z moich ulubionych dodatków do np. faszerowanej cukini.

8 komentarzy:

  1. Pikantny sos pomidorowy- zapowiada się smakowicie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam sie na greckiej kuchni, ale danie wyglada smakowicie. Zreszta mysle sobie, ze wszystkie dania przez Ciebie przyrzadzone smakowalyby mi i nie jest to pusty komplement. Pozdrowienia sle i milego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  3. LidKo! Czemu mieszkasz tak daleko i nie mogę wpaść do Ciebie na takie pyszne jedzonko?! Nie planujesz jakieś dłuższej wizyty w Polsce?
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. U la la, wygladaja bosko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Malwinna,
    jest smakowite, zapewniam a jutro będzie wegetareiański ciąg dalszy
    Magdalena,
    dziekuję, bardzo mi miło:)
    Anno,
    wiesz planuję, i to całkiem niedługo:)
    Monikucha
    i tak jak wygladaja tak smakują, ale nie będę się chwalić, to zasługa greckiej kuchni

    OdpowiedzUsuń
  6. brzmi pysznie! szczególnie ten ostrry sos :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię takie potrawy.
    Twoje zdjęcia dodatkowo zachęcają do jej przyrządzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zrobilam, ale zostanie danie skonsumowane na kolacje z kolezanka. Na razie klopsiki obsmazone czekaja na wrzucenie do sosu (balam sie, ze gdy wrzuce wczesniej i zostawie, to mi za bardzo nasiakna). Poddusze je jeszcze przed przyjsciem znajomej. Sos bardzo dobry. dziekuje za pomysl :)

    OdpowiedzUsuń