Z wielu, głównie bardzo przyjemnych, powodów prześladował mnie ostatnio brak czasu. Mam jednak nadzieję niebawem to nadrobić:)
Zapiekanka jest efektem spotkania polsko-szwedzko-szwajcarskiego - ze Szwajcarii przyjechał do nas w miłym towarzystwie kawał gruyère, a z Polski w równie sympatycznym znakomita wiejska kiełbasa. Goście nas opuścili, ale resztki zostały, postanowiłam więc zrobić zapiekankę ziemniaczaną, aby je zutylizować. Do kiełbasy i sera dołączyły szwedzkie ziemniaki i jabłka oraz marokańska harrisa, niestety kupna. Przepis na własną harrisę możecie znaleźć u Karoliny.
Składniki na 4 porcje:
- 8-10 ziemniaków
- 2 cebule
- 2 stosunkowo kwaśne jabłka
- 200 g dobrej kiełbasy
- sól & pieprz
- majeranek
- oliwa, kilka łyżek
- 100 g gruyère lub innego ostrego sera
- kilka łyżeczek harrisy
- 100 ml śmietanki
Ziemniaki obrać i pokroić na plasterki oraz podsmażyć około 10-15 minut na oliwie, aż będą podrumienione i dość miękkie - posolić i popieprzyć.
Pokrojoną cebulę i jabłka poddusić ok. 5 minut. Kiełbasę pokroić na plasterki i też podsmażyć.
Ułożyć w naczyniu do zapiekania, zalać śmietanką, posypać obficie majerankiem i utartym serem oraz dodać harrisę lub sambal oelek. Zapiekać ok. 20 minut.
*****************
A jak mnie nie było to byłam między innymi tam:)